Fonty OpenType i tekst cyfrowy (2000–2015)
Początek XXI wieku to początek cyfrowego obiegu tekstu. Windows 2000, Word, InDesign i rodzący się WWW porządkują cyfrowe kodowanie tekstu: dzięki normie Unicode przenoszenie polskich tekstów zapisanych cyfrowo między różnymi systemami nie wymaga już żmudnych konwersji. Nowy format OpenType sprawia, że w tym samym foncie można po raz pierwszy umieścić znaki różnych alfabetów, a także kapitaliki czy ligatury. Wielcy producenci (Adobe, FontFont, Linotype, Monotype) i indywidualni twórcy krojów pism na świecie umieszczają w swoich fontach polskie znaki diakrytyczne. Nowo powstające internetowe sklepy z fontami (MyFonts) dają polskim grafikom natychmiastowy dostęp do światowych zasobów literniczych — jedyną barierą pozostają ceny.
Podstawowym narzędziem pracy literników na świecie staje się edytor fontów FontLab, tworzony we współpracy amerykańsko-rosyjsko-polskiej. Za sprawą Internetu i konferencji typograficznych (ATypI, TYPO Berlin), polscy entuzjaści cyfrowego liternictwa nawiązują kontakty z ich kolegami po fachu za granicą. Po kilkudziesięciu latach polskiego literniczego bezruchu, w pierwszej dekadzie XXI wieku pionierzy-samoucy (Otto, Nowacki, Frankowski, Dziedzic) tworzą cyfrowe repliki pism istniejących i kroje zupełnie nowe. Dzięki wysiłkom prof. Kochnowicza, do tej grupy dołączają wkrótce absolwenci i absolwentki Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, a po nich kolejni projektanci i kolejne projektantki, wykształceni w innych ośrodkach w Polsce, czy na uczelniach w Hadze i w Reading.